Przez wiele lat gotowała dla krakowskich jezuitów. Teraz zachodnie media porównują ją do światowych gwiazd kulinarnych.
Siostra Anastazja Pustelnik na co dzień gotuje dla jezuitów w Krakowie. To właśnie oni wpadli na pomysł, aby przepisy Anastazji zebrać w jednym tomie i opublikować. Tak właśnie powstała jej pierwsza książka pod tytułem "103 ciasta Siostry Anastazji", opublikowana przez jezuickie wydawnictwo WAM. Debiut Siostry w 2001 roku rozszedł się w nakładzie 400 tys. egzemplarzy.
Jej książki zawierają tradycyjne przepisy kuchni polskiej: zupy, pierogi, gołąbki, dania mięsne, sałatki, przetwory na zimę ale i porady na bardziej egzotyczne specjały, których siostra uczy się, gdy księża wracają z dalekich podróży. W jednej z książek Anastazja zebrała 123 przepisy na sałatki.
Amerykańska agencja prasowa Associated Press porównuje Siostrę Anastazję do takich gwiazd jak Nigella Lawson, czy Rachael Ray. Pierwsza prowadzi programy kulinarne w Channel 4: "Nigella Gryzie" i "Wieczne lato z Nigellą", emitowane w Polsce przez TVN Style. Jej telewizyjna wartość wyceniana jest na 1.7 miliona funtów. Ona sama jest córką polityka lorda Nigela Lawsona oraz Vanessy Salmon, znanej bywalczyni brytyjskich salonów.
Rachael Ray jest natomiast znaną osobowością telewizyjną prezenterką programów lajfstajlowych, autorką popularnych książek kucharskich. Słynie z wyuzdanego stylu. Prowadziła programy "Smaczne podróże z Rachael" i "Danie w 30 minut". "For him Magazine", pismo lifestylowe dla mężczyzn wielokrotnie zamieszczało 40-letnią Rachael na liście najseksowniejszych kobiet roku. "Time" umieścił ją na liście 100 najbardziej wpływowych celebrytów, natomiast według "Forbes'a", jest ona jedną z najlepiej zarabiających. W 2008 osiągnęła bowiem 18 milionów dolarów dochodu.
Jak tego typu porównania przyjmuje Siostra Anastazja? Pozostaje niezwykle skromna. - Mam co do tego wątpliwości... Nie wiem czy te agencje mówią prawdę. Mało się interesuję ile sprzedano moich książek, bardziej lubię gotować - odpowiedziała prostolinijnie "Gościowi Niedzielnemu".
Zapytana o najprostszy przepis, siostra odpowiada z pamięci z szybkością karabinu maszynowego: - Kilo zmielonego sera, osiem jajek, 30 deka cukru, margaryna. W mikserze ucieram margarynę z cukrem, dodaję po jednym żółtku, a potem mieszam z serem połączonym z budyniem bez cukru. Na koniec dodaję ubitą pianę z białek. Podstawę z kruchego ciasta albo biszkoptu piekę już dzień wcześniej - tłumaczy.
Jaka jest recepta na sukces siostry Anastazji? Jak mówi, zwyczaj modlitwy o dobre gotowanie wyniosła jeszcze z domu, jej mama, kiedy piekła chleb, zawsze robiła znak krzyża. - Mam swoją ulubioną modlitwę - "pod Twoja obronę", którą odmawiam szczególnie przed pieczeniem ciast - mówi. Zapytana o marzenia, przyznaje, że chciałaby już odpocząć i przejść na emeryturę. Jednak po zastanowieniu dochodzi do wniosku, że chce służyć swoją pracą Bogu i księżom jak najdłużej.
Siostra Anastazja ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości gotuje od lat. Wszystkie przepisy, które możemy odnaleźć w jej książkach, zostały wielokrotnie sprawdzone - zapewnia wydawnictwo WAM. A ci, którzy kosztowali powstałych z nich potraw zapewniają o ich niezwykłej smakowitości.
Jej książki zostały już tłumaczone na język czeski i słowacki. Dochód z wydawnictw przeznaczany jest na rozmaite programy edukacyjne realizowane przez jezuitów. Receptury opracowane są w trzech stopniach trudności. A więc nawet niezbyt biegły w sztuce kulinarnej adept gotowania znajdzie tu coś dla siebie.
183 nowe przepisy Siostry Anastazji

Zobacz także
Nota o książce
Chcesz przygotować pyszny obiad? Nie masz pomysłu, jakie upiec ciasto?
Przepisy Siostry Anastazji pomogą ci nie tylko przyrządzić smaczne dania, ale także atrakcyjnie je podać.
Książka zawiera gotowe zestawy obiadowe na każdą okazję. Ciekawie skomponowane przystawki, sałatki, zupy, dania mięsne, rybne i warzywne zaspokoją nawet najwybredniejszych smakoszy.
A co na deser? Kawowe delicje, rajska szarlotka... a możne inne wyśmienite ciasto?
Recenzje i opinie
Siostra Anastazja gotuje z sercem
Siostra Anastazja Pustelnik z krakowskiego Zgromadzenia Córek Bożej Miłości jest autorką popularnych książek kucharskich.
Jak mówi siostra Anastazja, bardzo ważnym składnikiem każdej potrawy jest dodatek serca. Ona dodaje go zawsze i do wszystkiego... A w swojej pracy stosuje jedną z zasad obowiązujących w jej zgromadzeniu zakonnym: żadna praca nie może obyć się bez dobrej intencji. I pewnie dlatego książki z przepisami siostry Anastazji cieszą tak ogromnym powodzeniem u czytelników.
Lubię trzynastkę
Kiedy pytam dlaczego liczba przepisów we wszystkich książkach kończy się na cyfrze "3", np.103, lub - jak najnowsza "143 przysmaki siostry Anastazji" zdradza z uśmiechem. - Lubię "trójki" a moja ulubiona liczba to 13, bo 13 października urodziłam się i 13 wstąpiłam do klasztoru.
Siostra Anastazja preferuje potrawy rodem z polskiej kuchni tradycyjnej. Bez kawioru, trufli, homarów i innych wymyślnych dodatków. Kto lubi owoce morza, niech jedzie na wakacje w okolice, gdzie są zawsze świeże i tam ich spróbuje. Dania przygotowane według przepisów kucharki w habicie zakonnym są proste i smakują każdemu. I podobno zawsze się udają - wystarczy tylko stosować się do wszystkich wskazówek i oczywiście nie zapominać o najważniejszym dodatku, czyli sercu.
Tygodnik "Gość Niedzielny" okrzyknął ich autorkę Pierwszą Kucharką Rzeczpospolitej. Mimo swojej ogromnej skromności zasługuje ona w pełni na ten tytuł. Od 2001 roku ukazało się już 7 książek z jej przepisami (w nakładzie ponad 1 800 000 egzemplarzy). Jeżeli dodać do tego przepisy, które wydawca książek siostry Anastazji - Wydawnictwo WAM z Krakowa - umieścił w wydawanych corocznie kalendarzach - będzie ich ponad tysiąc.
Kolorowe ciuszki zamieniła na habit zakonny
Siostra Anastazja pochodzi ze wsi Dylągowa na Podkarpaciu. Była najmłodsza z piątki rodzeństwa. Ojciec zmarł kiedy miała pól roku a choroba zabrała matkę kilka lat później.
Anastazja coraz lepiej radziła sobie z gotowaniem. Tworzyła własne przepisy i zbierała je od sąsiadek. Co ugotowała, bardzo smakowało domownikom.Na wsi była bieda. W tamtych czasach obowiązywały dostawy dla państwa, bo - jak mówiono - wieś musiała pomagać miastu. Zabierano większość z tego, co udało się zebrać z pola. Kiedy nadarzyła się okazja, Anastazja wyjechała do pracy w Czechosłowacji.
- Pojechałam zarobić i ubrać się - wspomina zakonnica. - Jak każda młoda dziewczyna marzyłam o kolorowych ciuszkach. Pracowałam w hucie szkła i piekłam w większych piecach niż dziś. Ledwo ubrałam się kolorowo a już musiałam włożyć czarny habit zakonny - żartuje. - Zaraz po powrocie z Czechosłowacji wstąpiłam bowiem do zakonu. I prawie od razu trafiłam do kuchni, aby pomagać siostrom w gotowaniu. Wtedy poznałam wiele sekretów kuchni zakonnej, które zdradziły mi starsze siostry. Wtedy nauczyłam się nie tylko dobrze gotować, ale i polubiłam to zajęcie.
Gotuje z sercem i modlitwą
Przez prawie 12 lat siostra Anastazja gotowała dla chorych dzieci w domach opieki społecznej, prowadzonych przez zakonnice. Potem pojawiła się potrzeba, aby gotować obiady jezuitom w Krakowie. Przygotowuje dla nich posiłki już od 14 lat.
Jak żartują ojcowie jezuici, to co przygotowuje dla nich w kuchni siostra Anastazja jest tak dobre, że stale muszą pamiętać o… grzechu obżarstwa. Nie mogą nachwalić się smaku różnych rodzajów pierogów, zupy z kurek a najbardziej ciast, których smak zachwycił kiedyś kardynała Franciszka Macharskiego i profesora Jerzego Buzka, kiedy odwiedził krakowskie zgromadzenie jezuitów.. Nie wspominając już o świątecznych stołach podczas Wielkanocy i Bożego Narodzenia, kolorowych niczym tęcza, bo siostra Anastazja zawsze powtarza, że jemy również oczami.
- Zawsze starałam się im te posiłki urozmaicać - opowiada siostra Anastazja. - Nie podawać tego samego co środę czy co poniedziałek. Gotuję różne potrawy, bo nie lubię w kuchni monotonii. Na każdą niedzielę przygotowuję zawsze dwa rodzaje ciast, które bardzo lubię piec. Można powiedzieć, że to moja specjalność. A najbardziej lubię przygotowywać różne rodzaje sernika. Stale wymyślam nowe przepisy i zapisuję je w zwykłych zeszytach.
W końcu tych przepisów uzbierało się tyle, że ojcowie jezuici wpadli na pomysł, aby trafiły one do książki. W zakonie jezuitów przy Kopernika w Krakowie działa najstarsze w Polsce wydawnictwo katolickie, istniejące od 1872 roku. W pierwszej chwili nie było co prawda łatwo przekonać kolegium wydawnictwa do wydania - obok poważnych opracowań naukowych i książek religijnych - książki kucharskiej. To była nawet mała rewolucja - jak wspomina ojciec Bogdan Całka, dyrektor ekonomiczny wydawnictwa. Podobnie jednak jak w przypadku kropli wody, która potrafi wydrążyć najtwardszą skałę tak i te początkowe opory zostały w końcu pokonane i w 2001 roku ukazała się pierwsza książka "103 ciasta siostry Anastazji". Mało tego - okazała się szybko prawdziwym hitem wydawniczym. A ojcowie jezuici byli nie tylko pierwszymi "recenzentami" każdej umieszczonej w książkach potrawy, ale i nadali niektórym dowcipne nazwy.
- Kiedy jemy to, co przygotowuje nam siostra Anastazja to zła może być tylko czwarta dokładka - żartuje dyrektor wydawnictwa WAM, ojciec Józef Polak. - A kto narzekałby na kuchnię siostry, to musiałby się zaraz spowiadać.
Jeden przepis przyśnił mi się
- Kiedyś byłam na rekolekcjach i w nocy przyśnił mi się przepis na ciasto. Po przebudzeniu się, zanim jeszcze pomodliłam się, zapisałam go, żeby nie zapomnieć. Ten przepis pod nazwą "Sekret mniszki" trafił do mojej pierwszej książki. Kiedy upiekłam je po raz pierwszy, bardzo wszystkim smakowało.
Z ogromnym sentymentem zakonnica wspomina swoje ulubione ciasto z dzieciństwa - drożdżowy zawijaniec z marmoladą i serem, który piekła jej mama. To ciasto z dzieciństwa może dlatego jest takie szczególne, że słodyczy na co dzień w ich domu nie było. Żałowano jajek do ciasta i każde niosło się do sklepu i sprzedawało, żeby mieć trochę gotówki na podatek czy inne wydatki. Kiedy jej mama piekła to ciasto, w domu było prawdziwe święto. I niezapomniany zapach drożdżowego ciasta, rozchodzący się po całym domu. Teraz robi również tego zawijańca, ale trochę inaczej niż jej mama i po swojemu. - Tak już jest, że z jednego przepisu każdej kucharce wyjdzie inaczej - opowiada. - Trzeba również brać pod uwagę produkty, z jakich robimy ciasto. Jeśli weźmiemy najpodlejszą mąkę, najtańszą margarynę, to i ciasto wyjdzie gorsze. Siostra Anastazja zdradza naszym czytelniczkom jeden ze swoich sekretów: wszystkie składniki ciasta drożdżowego musza mieć jednakową temperaturę. Należy je również dobrze wyrobić. A przed wstawieniem ciasta do pieca, zawsze się przeżegna. Tak robiła zawsze jej mama. Wtedy na pewno ciasto się uda.
Od kiedy ukazują się książki, siostrze Anastazji przybyły nowe obowiązki czyli spotkania z czytelnikami, podczas których chętnie opowiada o swoich sekretach.
- Lubię pracować. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że mi się nie chce gotować. Poza tym jak kuchnia jest dobrze zorganizowana, to wszystko idzie sprawnie. Dużo produktów mam wcześniej przygotowanych. Na przykład w zamrażarce trzymam zawsze posiekane orzechy. Kiedy piekę placek, to tylko sobie odważę ile trzeba i wymieszam z ciastem. Co roku przygotowuję przetwory: dżemy owocowe, marynowane grzyby, ogórki a nawet kalafiory. Całe jabłka w zalewie octowej, które są doskonałym dodatkiem do mięs i własne przeciery pomidorowe oraz kompoty.
Kiedy siostra Anastazja wyjeżdża na urlop do rodzinnej wsi, wtedy odpoczywa a gotowaniem zajmuje się jej bratowa, która pozwala jej odpocząć od tego, czym zajmuje się przez cały rok. Zakonnica bardzo lubi podkarpacką kuchnię regionalną a najbardziej gołąbki ziemniaczane. Na Podkarpaciu przyrządza się również wspaniałe pierogi z kapustą i serem, które często pojawiają się na stole u jezuitów a niektórzy bracia mówią nawet, że są najlepsze, jakie kiedykolwiek jedli.
- Zawsze modlę się o udane wypieki i za tych, którzy według moich przepisów gotują. I oczywiście wszystkich, którzy te dania jedzą, aby im nie zaszkodziło. W czasie mojej pracy w kuchni przestaję modlić się tylko wtedy, kiedy ważę lub liczę składniki, bo nie wolno się pomylić. Tylko wtedy każdy przepis się uda.
No nie, jak można kazać wybierać najlepszy przepis z takich pyszności?To jest zadanie przypominające najtrudniejszą maturę.Ale na poważnie: uwielbiam wszystkie przepisy siostry Anastazji, przede wszystkim te cudowne ciasta. Nie tylko pyszne ale i piękne; aż żal je zniszczyć.
Jednak dzisiaj chciałabym polecić inną potrawę (zakładam, że tesłynne ciasta Siostry Anastazji znają już wszyscy).
Dla mnie i mojej rodziny faworytem nr 1 są Smażone pierogi zgrzybami a do tego Barszcz czerwony. Nie może się obyć bez nich żadna Wigilia, ale również przygotowuję je na imieniny i inne duże spotkania rodzinne.
Przyznam, że barszcz czerwony który do tej pory gotowałam był pyszny, ale barszcz Siostry Anastazji, przygotowany na własnym zakwasie, to był strzał wdziesiątkę. Taki barszczy to jest "niebo w gębie", wręcz poezja. Ajeszcze do tego te pyszne smażone pierożki. Moi goście tylko o topytają, kiedy zapraszam ich do siebie. Nie przesadzam. Gdybym mogła przyznać kulinarnego Oskara, to zdecydowanie Siostrze Anastazji za Smażone pierogi z grzybami i Barszcz czerwony na zakwasie.
Moja przygoda z gotowaniem zaczęła się właśnie od książki zakupionej w Państwa Wydawnictwie. Była to książka 103 ciasta siostry Anastazji, bo trzeba Wam wiedzieć, że mnie to nawet zakalec czasem nie chciał wyjść...
Zachęcona więc kilkoma udanymi wypiekami namówiłam moją siostrę i kupiła mi na urodziny kolejną książkę 173 specjały siostry Anastazji. Z czasem zaczęłam coraz bardziej lubić gotowanie, a odkrywanie nowych przepisów sprawiało mi ogromną radość - zwłaszcza, że te przepisy są napisane w taki sposób, że ciężko coś zrobić nie tak.
Ale do rzeczy... Przepis, który ostatnio przypadł mi go gustu to PIEROŻKI OŁPIŃSKIE z kalendarza na 2011 rok.Pycha! Proste do przyrządzenia, sycące i przede wszystkim przepyszne :-). Nawet mój mąż, który - jak chyba każdy mężczyzna - woli mięso, zjadł je ze smakiem :).
Dla mnie najważniejsze jest, by móc szybko przygotować coś pysznego, sycącego i zdrowego dla mojej rodziny :-). Mamy 4-miesięczną córeczkę i każda chwila, którą mogę z nią spędzić jest bardzo cenna, dlatego też wybieram dania, które mogę przyrządzić w krótkim czasie.
Produkty nie są wygórowane, jak to bywa z niektórymi książkami kulinarnymi i łatwo je dostać w każdym sklepie. Czuje się, jakby się jadło u Babci. Smak niektórych potraw przypomina mi jedzenie, kiedy byliśmy dziećmi. Kiedy siedzieliśmy z kuzynami przy jednym stole zajadając się pysznościami.
Polecam każdemu PIEROŻKI OŁPIŃSKIE! I nie mogę się doczekać aż będę je mogła przyrządzać z córą... a tymczasem Pozdrawiam! I dziękuję, że wciąż powstają nowe książki. Są one z pewnością dla początkujących "kucharzy" ogromną skarbnicą pomocy :).
Wszystkie przepisy Siostry Anastazji są godne polecenia, a zwłaszcza wypróbowania.
Z Państwa strony internetowej polecam ciasto Magda i niezawodne Rafaello z adwokatem. Co do dań, to polecam Kotlety faszerowane i Schabowe z pieczarkami.
Od lat śledzę przepisy kulinarne Siostry i wypatruję nowych publikacji, mam książki, kupuję kalendarze - czekam na rok 2012.
Polecam Państwu Babkę Tulipan - niedrogie, szybkie, niezawodne, kolorowe i smaczne ciasto dla każdego; ciasto Delicje i Kremówkę kokosową. Z dań polecam Mięso drobiowe sposób III i Risotto.
Nie ma przepisu złego, każda potrawa jest smaczna, prosta, z dostępnych składników. Jeszcze nigdy co ugotowałam lub upiekłam z przepisów Siostry nie było złe, wszystko znika, każdemu smakuje. Książki z jej przepisami to najlepsza propozycja dla każdego na każdy dzień, na prezent dla kogoś.
Jeszcze nie zdarzyło się by ktoś, komu polecałam był niezadowolony. Mama, ciocia, siostra, koleżanki zaraziły sie ode mnie. GORĄCO POLECAM.
- 1 z 3
- następna ›
Tego samego autora, redaktora
Szczegółowe dane
Twoje produkty
Twój koszyk jest pusty.