Eduard Martin, to gość, dla mnie samej, niespodziewany. Rzadko, lub prawie wcale, sięgamy po czeską prozę. A szkoda, jak się okazuje. Ten zbiór króciutkich opowiastek - jakże inny w swoim nastroju, sposobie narracji czy swoistej filozofii od pozornie podobnych, ale dla mnie obcych emocjonalnie, pisarzy amerykańskich, niemieckich czy nawet polskich - przynosi dużo radości, wzruszeń, ogrzewa serce i sprawia, że chce się wracać do drobnych, ale ważnych, słów, gestów, spotkań... Wspaniale, prostym językiem, opowiada o życiu i reflektuje nad nim i nad wiecznością.
Ale Eduard Martin jest też poetą i zapewne dlatego potrafi tak do nas mówić. Czytając te króciusieńkie historyjki czułam się jak podczas lektury wierszy księdza Twardowskiego - czułam miłość do człowieka i do rzeczy najprostszych, a tak pięknych i ukochanie tego, co wokół nas.
Zachęcam wszystkich czytających, niezależnie od wieku, do zasmakowania w tej lekturze - znajdziecie w niej zapomniane czasem słowa, zapomniane przeżycia, wzruszenia i - mam nadzieję - z większą życzliwością popatrzycie potem na siebie nawzajem.
Schody do raju

Zobacz także
Nota o książce
"To, co z ludzkiego punktu widzenia jest niewidoczne, z perspektywy raju może być wielkie"
Tylko kot w butach stawia siedmiomilowe kroki. Bo tak właśnie sprawy mają się w bajkach. Jednak nam ludziom w szarym życiu najbardziej pomaga stawianie małych kroków. Codziennie, wytrwale i pewnie. Do nieba też niewiele osób wskakuje z rozpędu. Większość wspina się powoli, stąpając po niewidocznych stopniach, które budują nawet najmniejsze okruchy dobra.
Kolejny zbiór opowiadań Eduarda Martina zachęca do tego, by w każdej chwili życia dostrzegać iskrę wieczności, bo czyż nie jest to najlepsza recepta na zwycięstwo?
Recenzje i opinie
Kiedy zajrzałam do tej bardzo estetycznie wydanej książeczki i zobaczyłam mnogość krótkich rozdzialików, pomyślałam, że oto mam zbiór opowiadań idealny do podczytywania w wolnych chwilach czy przed snem. Po jednym, oczywiście. Tymczasem lekturę pochłonęłam w ciągu jednej doby, nie do końca rozumiejąc co mnie do niej ciągnie… W zbiorze "Schody do raju" znalazło się wiele historii, w większości całkiem zwyczajnych. Niektóre są odrobinę niezwykłe, opisują bohaterów, którzy zetknęli się ze śmiercią lub uniknęli jej dosłownie o włos, mówią o tajemniczych i niewiarygodnych zbiegach okoliczności, ludzkiej dobroci i niespodziankach, które niesie życie. Wszystkie mają skłonić czytelnika do refleksji nad życiem. Niestety, czasem robią to zbyt nachalnie, a autorowi nie udało się uniknąć szczypty patetyzmu…
Eduard Martin jest czeskim autorem, którego liczne książki tchną optymizmem, wiarą w człowieka i pozytywnym nastawieniem do świata. Warto mieć jedną z nich w zasięgu ręki, żeby móc po nią sięgnąć w razie potrzeby i szybko poprawić sobie humor. Można też czytać po kilka historii i dać sobie czas na przyswojenie ich przekazu, często bardzo głębokiego. Można też zrobić komuś niespodziankę i podarować "Schody do raju" w prezencie. Jeśli przeczyta choć jedną z historii, z pewnością skorzysta. Może dzięki temu znajdzie się o jeden schodek bliżej raju?
Kim są bohaterowie książki? Zwykłymi ludźmi, takimi jak my. Nie znamy ich imion, jedynie inicjały i, najczęściej, zawody, który wykonują. Każdy z rozdziałów to osobna historia opowiedziana przez jedną z tych prawie anonimowych osób. Autor wprowadza tylko, wtrącając subtelne "opowiada pani doktor J.H." i usuwa się w cień. Narracja jest pierwszoosobowa, co czyni zebrane opowieści jeszcze bardziej osobistymi. Wszystkie są wspomnieniami, bardzo często dotyczącymi ważnych osób lub wydarzeń, które zmieniły życie opowiadających. Są tam babcie, zmarłe żony, przyjaciele i przypadkowi ludzie, są wypadki drogowe, życiowe tragedie, wojenne wspomnienia i przypadki szarej codzienności. Ten zbiór chaotycznie, jak może się wydawać, zebranych i spisanych zwierzeń, tworzy jednak zgrabną całość. Każdy z rozdziałów to jeden z tytułowych schodków prowadzących do raju. Ale w żadnym razie nie przez przyjemność czytania! Chodzi o namysł, zastanowienie się nad sobą, własnym życiem i postępowaniem, próbę zmiany czegoś… Historie mają uświadomić czytelnikom, co jest w życiu ważne, najważniejsze i, być może, także - jak daleko od tego odeszli. Co zrobić, żeby wrócić? Może właśnie na początek sięgnąć po książeczkę Eduarda Martina i poświęcić jej kilka chwil…
Tego samego autora, redaktora
Szczegółowe dane

Twoje produkty
Twój koszyk jest pusty.