Dawno temu, gdy jeszcze chciało mi się podróżować po świecie, najbardziej uteologicznionym miastem wydała mi się Marsylia. To tam w dzielnicy portowej widziałem zakład fryzjerski o nazwie Origenes. Właściciel siedział przed swoim przybytkiem na koślawym krześle i jadł rybę z frytkami, nie zwracając uwagi na rój fotografujących go japońskich turystów. Odziany bardzo biblijnie w lniane giezło i ozdobiony imponującą brodą, dokładnie taką samą, jaką miał starożytny patron jego zakładu. Poszukiwaczom ciekawostek służę stosownym zdjęciem.
Ciekawe, jak by się czuł Orygenes, jeden z największych teologów i filozofów wczesnego chrześcijaństwa, gdyby wiedział, że 1800 lat po jego męczeńskiej śmierci za panowania Decjusza, jego imieniem będą nazywać jedynie zakłady fryzjerskie? A czy przewidywał, biorąc do ręki nóż, by pozbawić się przyrodzenia (Euzebiusz z Cezarei napisał w "Historii Kościoła", że Orygenes liczył sobie wówczas osiemnaście wiosen), że oto skazuje się na historyczny niebyt? Tak skutecznie, że dziś wiedzą o nim jedynie studenci teologii, no i oczywiście ks. prof. Hryniewicz z KUL-u, który od lat stara się aleksandryjskiego nieszczęśnika zrehabilitować.
Wznowione właśnie przez WAM Orygenesowskie "Homilie o Księdze Rodzaju" i "Homilie o Księdze Wyjścia" powstały, jak pisze we wstępie ich tłumacz Stanisław Kalinkowski, ok. roku 245, czyli dosłownie na kilka lat przed smiercią teologa. Nim je spisał, wygłaszał w formie wykładów na ogólnych zgromadzeniach w Cezarei Palestyńskiej, gdzie - jeśli wierzyć wspomnianemu już Euzebiuszowi - garnęły się tłumy, by go posłuchać. Ponoć mówił bez pomocy notatek, używając kunsztownej greki. Do dziś "Homilie..." pozostają dowodem na jego niepospolitą inteligencję.
Owe tłumy zasłuchane w egzegezę Biblii to nie przypadek. Za Orygenesem ciągnęła się sława tęgiego myśliciela, ucznia legendarnego Amoniusza Sakkasa (tego samego, który wyuczył neopolatonizmu Plotyna), autora imponującego stosu dzieł z różnych dziedzin, twórcy najlepszej w Aleksandrii szkoły katechetycznej, wreszcie ofiary biskupa Demetriusza, który doprowadził do potępienia go na synodzie w 232 roku. Ów zawzięty, a przy tym najwyraźniej złośliwy hierarcha wyciągnął przeciw niemu nie tylko fakt dokonania autokastracji, ale też zbytnie zamiłowanie do tez Platona (praegzystencja dusz) i popularnej we wczesnym chrześcijaństwie koncepcji apokatastazy, wedle której zbawiony będzie każdy, łącznie z szatanem.
Można zatem powiedzieć, że kariera Orygenesa w chrześcijaństwie trwała krótko: orygenizm potępiono ponownie na synodzie w roku 400, co potem potwierdził papież Anastazy, a ostateczny cios jego poglądom zadano w 535 roku, gdy II Sobór w Konstantynopolu, po obłożeniu anatemami jego pism, nakazał ich odnalezienie i publiczne spalenie (dzisiejsze przekłady "Homilii..." dokonywane są łaciny, na którą przetłumaczył je Rufin z Akwilei). Cesarz Justynian, teolog samouk, ułożył i wygłosił z okazji tego wydarzenia zgrabny traktat antyorygenesowski. Cesarzowa Teodorai cały dwór nagrodzili go długimi oklaskami.
Homilie o Księdze Rodzaju. Homilie o Księdze Wyjścia

Zobacz także
Nota o książce
Homilie Orygenesa do Pięcioksięgu należą do najważniejszych dzieł egzegetycznych starożytności. Powstały między rokiem 245 a 250 w Cezarei Palestyńskiej, gdzie Orygenes głosił je wiernym, a uczniowie stenografowali. Zachowały się jednak tylko w łacińskim przekładzie Rufina z Akwilei.
Orygenes koncentruje się w nich na wybranych zagadnieniach i postaciach, stosując do ich objaśnienia metodę alegorezy, która mu daje nieograniczone możliwości interpretacji tekstu. Zakłada bowiem, że sens Pisma Świętego jest nieskończony i zawsze pod jego jedną warstwą kryje się inna, głębsza.
Recenzje i opinie
Dzięki Heksapli, czyli przekładom Biblii zebranym w jednej księdze, podzielonym na okresy zdaniowe i zestawionym w sześciu kolumnach obok siebie, łącznie z tekstem hebrajskim, z którą się nie rozstawał, Orygenes, który czytał Biblię po grecku, miał do niej pełniejszy i głębszy dostęp. Wychodził z założenia, że tekst Biblii jest nieskończenie głęboki i ma natchniony sens, który jest nieskończony i zawsze pod warstwą jednego sensu znajdzie się jeszcze inny, głębszy; poglądy na ten temat przedstawił w czwartej księdze dzieła O zasadach. Mówi tam o potrójności tak Pisma Świętego jak i człowieka, o ich ciele, duszy i duchu, i o niezgłębionej tajemnicy Boga.
Znane są jego bardzo obszerne egzegezy Pisma, np. w komentarzu do Ewangelii według świętego Jana wyjaśnienie jej pierwszego wersetu zajmuje około sto stron. Homilie, które się zachowały, pochodzą z lat 245-250 i są o wiele krótsze, bo wtedy miał ograniczony czas do ich wygłoszenia i mógł z danej perykopy skomentować najwyżej jedno zdanie albo jedno wydarzenie.
Zachowany zbiór homilii do Księgi Rodzaju jest rodzajem antologii i widzimy, że autor szczególnie zainteresowany był takimi postaciami, jak Noe, Abraham, Izaak i Józef (zastanawiające jest pominięcie Jakuba).
Homilii do Księgi Wyjścia jest trzynaście i komentują one m.in. życie Mojżesza, cierpienia Żydów w Egipcie, dziesięć plag, Wyjście i próbę wiary, a także początek Dekalogu i budowę przybytku.
Tłumacz Rufin dołożył wszelkich starań, żeby Orygenes wypadł jak najbardziej ortodoksyjnie, z czym, jak wiadomo, były kłopoty (patrz np. Listy Hieronima). (M.W.)
Pozostałe tytuły w serii
Tego samego autora, redaktora
Szczegółowe dane

Twoje produkty
Twój koszyk jest pusty.